Ciekawy, inteligentny, szybki. To o filmie. Zabójcza, intrygująca,
wciągająca. To o grze, która się w nim rozgrywa. Niezła muzyka, dobre ujęcia,
przekonująca gra aktorska. Tyle jeszcze można dodać do opisu filmu Kennetha
Branagha.
W akapicie powyżej użyłam słowa
„ciekawy”. Wydaje mi się, że jest to jedno z niewielu słów, które dobrze
opisują ten film. Ciekawe, a w niektórych momentach straszne, jest to, że sto
procent akcji rozgrywa się w jednym domu. Ciekawi są główni bohaterowie:
podstarzały pisarz kryminałów Andrew Wyke i kochanek żony artysty, młody Milo Tindle . Ciekawa wydaje
się być „gra”, o której wcześniej wspomniałam, rozgrywka o to, czy Wyke da
rozwód swojej żonie Maggie. Gra, która z ciekawej zamienia się w przerażającą,
a jeszcze później w (bardzo) dziwną. A na dodatek, co jest chyba najważniejsze,
ciekawy jest plot twist. I to nie jeden ...
Dlaczego warto obejrzeć ten film? Na przykład dlatego, że
scenariusz jest (praktycznie) napisany dla dwóch aktorów. Pomimo, że nie ma
jakiegoś wielkiego napięcia, widz ogląda, żeby dowiedzieć się co (znowu)
wymyślił jeden z bohaterów.
Jedna z ciekawostek dotyczących Pojedynku odnosi się do filmu po tytułem
Detektyw z 1972, który ma taką samą
fabułę. Jak łatwo się domyślić oba dzieła są na podstawie tej samej sztuki
Anthony’ego Shaffera (tytuł oryginalny brzmi Sleuth, czyli "Glina" - policjant. W pierwszej ekranizacji także grał Caine, tylko że nie
pisarza, a kochanka. Autora kryminałów zagrał zaś Laurence Olivier. W Pojedynku, Tindle jest aktorem. W Detektywie, fryzjerem. To, że Wyke cały
czas myli jego zawód w wersji z 2007 roku, jest nawiązaniem do starej wersji.
Reżyseria: Kenneth Branagh
Scenariusz: Harold Pinter
Michael Caine: Andrew Wyke
Jude Law: Milo Tindle
MFF w Wenecji 2007: Lew Queer (specjalne wyróżnienie dla K. Branagha)
Komentarze
Prześlij komentarz