Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą Fantasy

Królewna Śnieżka

Książę: Możemy się bawić, iść na spacer, rzucać patyki, będę je przynosił. Możesz mnie drapać. Zła Królowa: Chciałam tylko byś mnie poślubił.   Książę: Tak będzie. Poślubię cię, bo cię kocham.    Królewna Śnieżka . Jako pierwsi jej historię opisali Jacob i Wilhelm Grimm. Po nich było wielu innych, modyfikujących tę opowieść na najróżniejsze sposoby. Na papierze i na taśmie filmowej.   Jednym z licznych   filmowych przykładów jest Królewna Śnieżka z 2012 roku, w reżyserii Tarsema Singha Dhanowara. Bardzo wiernie, co jest dość niezwykłe, oddaje klimat oryginalnej wersji opowieści, z nielicznymi – acz istotnymi – zmianami w scenariuszu. Niektóre sceny zostały mniej lub bardziej szczęśliwie „unowocześnione”. Ale cóż… bez tego najwyraźniej współcześnie nie można się obejść – co niestety obserwujemy coraz częściej. Warto jednak przyznać, że w tym wypadku nie razi to tak bardzo, jak w wielu innych tego typu produkcjach.    ...

Cudzoziemiec w Olondrii

Odmienił atmosferę panującą w naszym domu, przywołał Tetchi, Wiatr Cudów. Gdy zasiadł nocą na parnym dziedzińcu, blask piecyka rozświetlał jego twarz. Wdał się w pogawędkę ze starcami, mówił do nich w swym języku brzmiącym jak szemranie tysiąca fontann, a jego długie, ruchliwe dłonie rzucały fantastyczne cienie   Przytoczony fragment opisuje nauczyciela Jevicka – głównego (i tytułowego zarazem) bohatera powieści. Wiem, że nie opisuje go najlepiej, bo co miałoby nam dać to, że mistrz rozmawia ze starcami? Jednak cytat świetnie przedstawia styl, w jakim cała powieść jest utrzymana.   Morze koloru plwocin; masywne truchło słoniątka; szaleńczy wrzask cykad czy przezroczysty brzeg północy – to niektóre z fraz użytych w książce. Gdyby składała się z samych dialogów, przeczytałabym ją z przyjemnością. Jednak, w tym przypadku -   niestety, opisy też są ważne. I to właśnie one najbardziej przeszkadzały mi w lekturze (… zasłuchany w westchnienie południa, zapatrzony w si...

Doktor Sen

Dzisiaj nie smakowało mu nic prócz samej wódki, która była - jak zawsze - niezawodna i przewidywalna. Niczego nie obiecywała prócz chwilowego raju upojenia i długiego piekła kaca. Stawiała sprawę jasno: wystawię ci jutro rachunek tak wysoki, jak wielkie będzie twoje szczęście dzisiaj.   Tytułowym bohaterem Doktora Sen jest Dan Torrance. Nazwisko brzmi znajomo, prawda? I tak powinno brzmieć, ponieważ Daniel Anthony Torrance jest synem Jacka Torrance’a – dozorcy Hotelu Panorama i bohatera głośnego Lśnienia Stephena Kinga (jeżeli będę się odwoływać do Lśnienia , to tylko do książki).    Dla przypomnienia: mały Dan razem z rodzicami przenosi się na zimę do Panoramy. Szybko okazuje się jednak, że w tym odciętym od świata hotelu władzę sprawują moce nadprzyrodzone. Hotelowy kucharz, przed wyjazdem na urlop, informuje chłopca, iż ten posiada specjalną „magiczną” zdolność wyczuwania duchów, przewidywania przeszłości itd. Dar ten (lub przekleństwo) nosi nazwę jasność ( ...

Lśnienie

Kuchnia była zimna i opustoszała w blasku świetlówek. Wendy podeszła do namagnesowanych szyn, z których zwisały noże do mięsa. Wybrała najdłuższy i najostrzejszy, owinęła go ściereczką do naczyń i wyszła z kuchni, gasząc po drodze światła.   W 1977 roku Stephen King napisał jedną ze swoich najważniejszych powieści, Lśnienie. W 1980 roku Stanley Kubrick nakręcił na podstawie tej książki jeden ze swoich najsławniejszych filmów. Oba dzieła są uznawane za klasykę gatunku. Jednak Kingowi film się nie spodobał. Autor dokonał nawet własnej adaptacji, utrzymując, że Kubrick nie oddał sensu książki.   Pomimo że obraz przypadł mi do gustu, muszę przyznać rację Kingowi. Reżyser nie ukazał w swoim dziele tego, co urzeka mnie w powieściach króla grozy i co urzekło mnie także w Lśnieniu . Kubrick, skupiając się głównie na „horrorowatości” obrazu i budowaniu napięcia, i pokazując szaleństwo głównego bohatera jako efekt swoistego opętania, pominął większość kluczowych dla książki elem...

Dobry omen

Podczas ostatnich tygodni nadrabiałam zaległości (we wszystkim), stąd przerwa w publikowaniu. Obejrzanych filmów i przeczytanych książek było sporo, dlatego nie mogłam się zdecydować o czym napisać.     Ostatecznie stwierdziłam, że zrecenzowanie kolejnego Kinga czy następnego dzieła braci Coen byłoby lekką przesadą. Wybrałam więc Dobry omen , powieść napisaną przez dwóch bardzo cenionych przeze mnie autorów – Terry’ego Pratchetta i   Neila Gaimana.     Książka opowiada o apokalipsie. Wydaje mi się, że każdy z autorów sam sprostałby temu tematowi. Jednak połączenie nieco dziecinnego stylu Gaimana, który dodaje jego powieściom uroku, ze specyficznym humorem Pratchetta dało nam coś, co naprawdę warto przeczytać.     Jestem już po lekturze najważniejszych dzieł Gaimana i kilkunastu książek Pratchetta, dlatego też dość dobrze rozpoznaję specyfikę ich styli. Czytając Dobry omen , miałam wrażenie, że autorzy razem usiedli i wymyślili fabu...

Cykl "Długa Ziemia"

Literacka alchemia! Pod piórem Pratchetta i Baxtera możliwości są prawie nieograniczone. To historia, w której rodzą się genialne pomysły. Ekscytacja autorów, kiedy bawią się wielością rozwiązań, jest wyraźnie wyczuwalna i zaraźliwa! Fabuła Długiej Ziemi jest tak porywająca, że zbrodnią byłoby się w nią nie zapaść po uszy! – SFX   Po przeczytaniu całej, pięciotomowej, serii z przykrością muszę stwierdzić, że nie całkiem zgadzam się z powyższą recenzją. Mniej więcej w połowie pierwszego tomu ( Długa Ziemia ) zaczęłam się zastanawiać jaki był w tę serię wkład Baxtera, a jaki Pratchetta. Gdy skończyłam czytać ostatnią część ( Długi kosmos ) doszłam do wniosku, że, prawdopodobnie, Pratchett dał pomysł na fabułę, stworzył może jedną postać i dał nazwisko. Baxter zaś dopracował resztę. Jako fanka autora Świata Dysku byłam bardzo zawiedziona. Czułam niemal namacalnie, kiedy Pratchett wtrącał swoje myśli, jego stylu nie da się nie zauważyć. Niestety, było to bardzo rzadki...