Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą Bajka

Królewna Śnieżka

Książę: Możemy się bawić, iść na spacer, rzucać patyki, będę je przynosił. Możesz mnie drapać. Zła Królowa: Chciałam tylko byś mnie poślubił.   Książę: Tak będzie. Poślubię cię, bo cię kocham.    Królewna Śnieżka . Jako pierwsi jej historię opisali Jacob i Wilhelm Grimm. Po nich było wielu innych, modyfikujących tę opowieść na najróżniejsze sposoby. Na papierze i na taśmie filmowej.   Jednym z licznych   filmowych przykładów jest Królewna Śnieżka z 2012 roku, w reżyserii Tarsema Singha Dhanowara. Bardzo wiernie, co jest dość niezwykłe, oddaje klimat oryginalnej wersji opowieści, z nielicznymi – acz istotnymi – zmianami w scenariuszu. Niektóre sceny zostały mniej lub bardziej szczęśliwie „unowocześnione”. Ale cóż… bez tego najwyraźniej współcześnie nie można się obejść – co niestety obserwujemy coraz częściej. Warto jednak przyznać, że w tym wypadku nie razi to tak bardzo, jak w wielu innych tego typu produkcjach.    ...

Mary Poppins powraca

W roku 1964 miał premierę film pod tytułem Mary Poppins. Okazał się hitem. Julie Andrews kreująca tytułową rolę dostała Oscara. Piosenka wykonywana przez Dicka van Dyke’a, Chim Chim Cheere, także dostała nagrodę Akademii. Po pięćdziesięciu czterech latach Mary powraca na ekrany kin.   Powraca po to, żeby zająć się rodziną Banksów – dorosłymi już Jane i Michaelem oraz jego dziećmi. Skoro niania się zjawia, to znaczy, że musi być jakiś problem. Rzeczywiście – Michael ma niecały tydzień, by oddać do banku pieniądze, które pożyczył przed rokiem…    Jako osoba, która wychowała się na „starej” Mary Poppins (zarówno filmie jak i książkach), wydaje mi się, że mam prawo mieć pewne oczekiwania co do nowej wersji.     Emily Blunt – grająca główną rolę – najwyraźniej postanowiła oddać hołd Andrews; sposób mówienia, mimika, postawa – wszystko wskazywało na to, że aktorka chce być jak TA Mary Poppins. Gdyby nie to, że mam wielki sentyment do całej „starej” obs...

Droga do El Dorado

- Tulio, czy w wyobraźni widziałeś kiedyś swoją śmierć? -   Konia tam nie było. - Wkurza… cię coś? - Poza agonią? Taa… Że nigdy… nie zdobyłem… złota.     Powyższy dialog pochodzi z mojej ulubionej kreskówki, Drogi do El Dorado. Pomimo, że widziałam ten film już przysłowiowe milion razy, wczoraj została mi złożona propozycja obejrzenia tej animacji. Nie mogłam jej odrzucić...   Powstały równo 17 lat temu, wyreżyserowany przez J. Katzenberga i B. Bergerona, ze scenariuszem T. Elliotta i T.Rossio, muzyką Hansa Zimmera i Johna Powella, piosenkami Eltona Johna oraz głosami Kennetha Branagha i Kevina Kline’a fim, podczas każdego seansu bawi mnie tak samo. Znam go na pamięć, a jednak po choćby nie wiem, którym razie, dostrzegam coś nowego, jakiś szczegół, wcześniej wydający się być nieistotnym. Im jestem starsza, tym większą zwracam uwagę na rzeczy typu:   głębsze dno dialogów, błędy, linia rysunku czy muzyka.   Szczerze powiedziawszy...