Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą Tragikomedia

The Square

  The Square to obsypany nagrodami film Rubena Östlunda. W opisach określany jest jako czarna komedia, a przedstawiony na plakacie mięśniak stojący na stole tylko wzmacnia ten przekaz. Początek filmu również wskazuje na to, że będziemy mieć dotyczenia bardziej z komedią (może trochę przyciężką, ale wciąż komedią) niż dramatem.    Jednak to tylko pozory. Oczywiście, pojawiają się żarty, czasem bardzo niewybredne, które – paradoksalnie – w elegancki i subtelny sposób podkreślają fabułę filmu – dzięki nim łatwiej jest widzowi skupić się na dziele, ponieważ rozluźniają ciężką atmosferę, wywołaną problemem, jaki porusza. Fabułę, która wcale nie jest tak oczywista, na jaką wyglądała z początku.   Christian (Claes Bang) jest dyrektorem prestiżowego muzeum sztuki współczesnej w Sztokholmie. Anne (Elizabeth Moss) jest bardzo nieprofesjonalną dziennikarką, która się w nim podkochuje. Pewien chłopiec (Elijandro Edouard) chce „robić chaos” Christianowi, po...

Strzały na Broadwayu

Och, ten stary teatr. Ta świątynia. Taki wypełniony wspomnieniami. Taki pełen duchów. Pani Alving. Wujek Wania. Tu jest Kordelia. Tu jest Ofelia. Klitajmestra! Każde przedstawienie narodzin. Każda kurtyna... Śmierć.   Helen Sinclair, wygłaszająca powyższy fragment dialogu, jest aktorką. Wybitną aktorką. I właśnie dostała angaż w najnowszej sztuce wschodzącej gwiazdy dramatopisarstwa – Davida Shayne’a. Uważa się, że będzie to jej pierwsza dobra rola od bardzo dawna.     Jednak głównym bohaterem Strzałów na Broadwayu Woody’ego Allena nie jest madame Sinclair, tylko dramaturg Shayne. Jako twórca jeszcze nieopierzony i nieświadomy okrutnych zasad panujących w świecie broadwayowskiego teatru, z pomocą swojego agenta znajduje wpływowego, ale – jak się za chwilę okaże – również   bardzo niebezpiecznego sponsora, który lubi grać na swoich warunkach.      W zeszłe wakacje miałam wielką fazę na filmy Allena. Oglądałam je(i)go w kółko. ...

Młodzi przebojowi

Kiedy kogoś nie znasz, ta osoba jest bardzo interesująca. Może być kimkolwiek chcesz żeby była. Ale kiedy ją poznajesz, pojawiają się limity.        Powyższe zdanie wypowiada Ferdia Walsh-Peelo, aktor wcielający się w rolę Conora, głównego bohatera Młodych przebojowych . Chłopak jest trochę zakompleksiony, bardzo nieśmiały i fizycznie niepozorny. Jego sytuacji nie poprawia fakt, że rodzice najprawdopodobniej się rozstaną. A kiedy, ze względów finansowych, zostaje przepisany do innej szkoły, gdzie nie może liczyć na miłe powitanie, wydaje mu się, że jego życie kompletnie legło w gruzach. Ale, używając wyświechtanej formułki, wszystko się zmienia, kiedy poznaje pewną tajemniczą modelkę i w związku z tym spotkaniem musi założyć zespół muzyczny.       Tyle o fabule.       Film Johna Carneya miał premierę dwa lata temu, a przeszedł obok mnie i moich znajomych niezauważony, a ja nigdy nie wiem co myśleć o taki...

Być jak John Malkovich

  Ostatnio mam szczęście. Przez ostatnie parę dni oglądam głównie dziwne filmy. Słowo „dziwne” jest bardzo szeroko pojęte. Dla jednych może oznaczać, że coś jest inne. Drudzy, kiedy film jest spokojny, monotonny i zwyczajny, mówią: „to dziwne, nic się tam nie działo, ale było ciekawe”.   Dlatego nie użyję tego słowa opisując Być jak John Malkovich. Stwierdzę, że był inny od innych. Może nawet surrealistyczny...     Wydaje mi się, że Johna Malkovicha nie trzeba przedstawiać. Sądzę jednak, że wypadałoby w skrócie opisać Craiga Schwartza: zapalony twórca marionetek, zwariowany i bardzo ambitny,   będący w (nie) szczęśliwym związku z Lotte, posiadającą menażerię w domu. Pewnego (prawie słonecznego) dnia, odkrywa w swoim biurze portal do głowy Johna Malkovicha...   Legenda głosi, że John Malkovich zaproponował scenarzyście, że z chęcią wyreżyseruje ten film, pod warunkiem, że ktoś inny będzie tytułowym bohaterem. Pomysł jak widać upadł ...  ...