Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpnia 28, 2018

Strzały na Broadwayu

Och, ten stary teatr. Ta świątynia. Taki wypełniony wspomnieniami. Taki pełen duchów. Pani Alving. Wujek Wania. Tu jest Kordelia. Tu jest Ofelia. Klitajmestra! Każde przedstawienie narodzin. Każda kurtyna... Śmierć.   Helen Sinclair, wygłaszająca powyższy fragment dialogu, jest aktorką. Wybitną aktorką. I właśnie dostała angaż w najnowszej sztuce wschodzącej gwiazdy dramatopisarstwa – Davida Shayne’a. Uważa się, że będzie to jej pierwsza dobra rola od bardzo dawna.     Jednak głównym bohaterem Strzałów na Broadwayu Woody’ego Allena nie jest madame Sinclair, tylko dramaturg Shayne. Jako twórca jeszcze nieopierzony i nieświadomy okrutnych zasad panujących w świecie broadwayowskiego teatru, z pomocą swojego agenta znajduje wpływowego, ale – jak się za chwilę okaże – również   bardzo niebezpiecznego sponsora, który lubi grać na swoich warunkach.      W zeszłe wakacje miałam wielką fazę na filmy Allena. Oglądałam je(i)go w kółko. A teraz można powiedzieć, że powoli nadrabia