Przejdź do głównej zawartości

Twarz


Twarz to najnowszy film Małgorzaty Szumowskiej, kojarzonej przeze mnie głównie jako autorki Body/Ciało. Na plakatach wiszących wszędzie – przystankach, słupach ogłoszeniowych, bilbordach, czytamy, że Twarz to "więcej niż ciało".

 
Nawet rozumiejąc dwuznaczność tego stwierdzenia, nie mogę stwierdzić, czy się z tym zgadzam, czy nie. A to dlatego, że nie widziałam Body… . Jednak po seansie nowego filmu Szumowskiej, nie jestem do końca pewna, czy chcę je oglądać.
Nie znaczy to jednak, że Twarz mi się nie podobała, bo w pewnym sensie film mnie urzekł. Tyle że nie bardzo trafił w mój gust, nie dla mnie został nakręcony. Umówmy się, że nie sprawia mi przyjemności oglądanie realiów polskiego społeczeństwa, chociaż czego innego mogłam oczekiwać?
Gdy seans się skończył, czułam pewien niedosyt, jeśli chodzi o głównego bohatera, Jacka. Każdy kto przeczytał opis filmu, wie, że fabuła opowiada o mężczyźnie, który, wskutek nieszczęśliwego wypadku, musiał przejść operację twarzy, a dokładniej jej przeszczep.
Spodziewałam się, że, w wypadku takiej historii, będziemy obserwować bohatera odrzuconego przez społeczeństwo. I tak było. Dla mnie jednak temat ten został potraktowany powierzchownie. Nie skłonił mnie do głębszych refleksji. A to dziwne, ponieważ ostatnimi czasy coraz bardziej podobają mi się wątki psychologiczne w tekstach kultury. Inaczej: według mnie potencjał historii i tematu nie został do końca wykorzystany.
Denerwowała mnie strona formalna filmu. Zamiast skupić się na problemach Jacka, moją uwagę skierowałam w stronę kompozycji kadru, a głownie w stronę zabiegów z głębią ostrości. Zastanawiam się, czy to nie te zabiegi właśnie w jakimś sensie nie zaburzyły mi odbioru filmu.
Część scen, tak naprawdę to większość, była nakręcona w taki sposób, że tylko jeden element kadru był ostry, reszta pozostawała „rozmazana”. Zmuszało mnie to do skupienia się na wyostrzonym elemencie i uniemożliwiało oglądanie pozostałej części obrazu.
Odebrałam to jako rodzaj ułatwienia widzowi odbioru dzieła. Reżyserka/autor zdjęć pokazują nam na co mamy zwrócić uwagę i co według nich jest naprawdę ważne.
Irytowało mnie to. Podczas oglądania lubię się skupiać na różnych aspektach, które są mi pokazywane w danym ujęciu lub scenie. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że ograniczało to moją wolność jako widza.
     Podczas seansu, bardzo mnie ciekawiło w niektórych momentach, dlaczego ludzie na widowni się śmieją. Najwyraźniej robiąc film wystarczy postawić na wulgarny język bohaterów i wódkę, a zdobędzie się uznanie publiczności. Zapamiętam.

Reżyseria: Małgorzata Szumowska
Scenariusz: Małgorzata Szumowska & Michał Englert 

Mateusz Kościukiewicz - Jacek
Agnieszka Podsiadlik -  siostra Jacka
Małgorzata Gorol - Dagmara 

Berlinale 2017: Srebrny Niedźwiedź najlepszy film (Małgorzata Szumowska)

 
 



Komentarze