Dwaj panowie dźwignęli ciało pod pachy i zaciągnęli je do wnęki. Chwilę
później sir Rowland wyszedł i nacisnął dźwignię. Zanim Jeremy wychynął z tyłu,
Hugo przemknął szybko pod jego ramieniem, zabierając z sobą latarkę i tym
momencie ścianka się zatrzasnęła.
Ktoś mógłby pomyśleć, że popełniłam zbrodnię, ponieważ
powyższym cytatem zaspoilerowałam zakończenie książki. Nic bardziej mylnego. To
nie jest zakończenie powieści. To cytat ze środka. W dodatku scenka opisana
jest, jak na historię ukrycia zwłok, bardzo niefrasobliwie. Nic dziwnego, Pajęczyna Agathy Christie ma formę takiej
właśnie farsy.
Należy zaznaczyć, że powieść Charlesa
Osborne’a jest adaptacją sztuki teatralnej królowej kryminału. A zatem recenzuję dziś powieść, która powstała
na kanwie dramatu i chociaż nie napisała jej Christie, od porównań do
twórczości autorki nie da się uciec. W dramacie chodziło o to, że w dużej willi
na wsi, w domu pewnego polityka, zostaje znaleziony trup. I w tym momencie
pojawia się wielki problem, ponieważ gospodarz ma za chwilę przywieźć bardzo
ważnego, zagranicznego gościa. Jego żona razem z przyjaciółmi postanawiają
ukryć ciało.
Kiedy opisywałam Morderstwo na plebanii przyznałam się,
iż odnoszę wrażenie, że chyba powoli zmienia mi się gust, a książki Christie
nie sprawiają mi już takiej przyjemności jak dawniej. Odwołuję. Wiem, że Pajęczyna nie jest „do końca” dziełem Agathy
Christie, ale połknęłam ją w jeden dzień i bardzo, ale to bardzo mi się
podobała i przywróciła wiarę w moją dalszą „współpracę” z autorką. Taką intrygę
mogła wymyślić tylko mistrzyni kryminału, a charakter w jakim Osborne utrzymał
tę książkę do złudzenia przypomina jej styl. No, może oprócz fragmentów, co do
których mogę się założyć, że w dramacie był didaskaliami, ale to szczegół.
Na początku trochę bałam się zacząć czytać tę powieść. Nie dość, że każda kolejna książka
Christie, do której się zabieram jest gorsza, to jeszcze tę napisał Osborne,
autor adaptacji innej sztuki autorki, Czarnej
kawy, która średnio mi przypadła do gustu.
Pomimo że intryga w Pajęczynie zrobiła na mnie duże wrażenie i uważam, że była świetna,
to wątki poboczne już mnie tak nie ujęły. Wydawało mi się, że rozmywają się w
powietrzu i są „nieuchwytne”. Dlatego też sądzę, że powieść za wcześnie się
skończyła. W tym aspekcie Osborne nie
dorównał Christie, która zazwyczaj dba o bohaterów i wątki drugoplanowe.
Oczywiście nie mogła tego zrobić w dramacie, ale autor powieści powinien był je
rozwinąć. Niestety, w pewnym momencie zaczął się szalony bieg do końca, podczas
którego liczył się tylko główny wątek i rozwiązanie zagadki.
Autorka: Agatha Christie
Tłumaczka: Anna Bańkowska
Data wydania (to wydanie): 2000
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Komentarze
Prześlij komentarz