Przejdź do głównej zawartości

Outsider


Nie mówiąc ani słowa więcej, odjechali na deskorolkach. Zasada była prosta: kiedy zjawiają się gliny, pora wiać. Życie czarnych się liczy, wpoili im rodzice, ale niekoniecznie dla policji. Na stadionie bejsbolowym publiczność zaczęła wiwatować i rytmicznie klaskać – trwała ostatnia, dziewiąta runda.

    Już niejeden post poświęciłam twórczości Stephena Kinga (tak, powyższy cytat pochodzi z jego najnowszej książki pod tytułem Outsider). Jednak wszystkie jego książki, które dotychczas opisywałam, są dzisiaj zaliczane do klasyki gatunku. Jako że Outsider ukazał się na rynku amerykańskim w maju tego roku, a na polskim w czerwcu, trudno jeszcze mówić o nim jako o klasyce, chociaż mam wrażenie, że będziemy go tak „tytułować” już niedługo.
   Król grozy, oczywiście, ma na koncie znacznie więcej horrorów niż powieści kryminalnych. I, w większości wypadków, nie łączy tych gatunków ze sobą. Owszem są wyjątki takie jak na przykład Buick 8 czy właśnie Outsider.
   Nie lubię zbytniego przekombinowania w literaturze czy filmie gatunkowym. Dlatego, czytając opisy najnowszej powieści Kinga, przestraszyłam się, że będę mieć do czynienia z pomieszaniem powieści kryminalnej i horroru.
   Przykładny obywatel miasta Terry Maitland zostaje publicznie aresztowany za brutalne morderstwo dziecka. Nie może być wątpliwości co do jego winy, ponieważ na miejscu zbrodni znaleziono jego DNA. Morderstwo bardzo poruszyło opinię publiczną i prasę, gdyż zbrodni dokonano w małym i spokojnym miasteczku, w którym wszyscy się znają.
   Zaczyna się jak rasowy kryminał, prawda?
   Jednak, jak powszechnie wiadomo, w książkach króla grozy nic nie jest takie, jak się wydaje. Żeby nie psuć zabawy powiem krótko: podejrzany ma żelazne alibi. Jako ciekawostkę á propos tego alibi dodam, że Stephen King poprosił innego sławnego pisarza, Harlana Cobena, o zgodę na umieszczenie go w swojej powieści.
    W tym momencie wiedziałam już na pewno, że fabuła nie ograniczy się do realistycznej historii kryminalnej. Kiedy pojawiły się pierwsze przesłanki, ujawniające to, że w sprawę są zamieszane siły nadnaturalne, detektyw prowadzący śledztwo nie dopuszcza takiego aspektu sprawy do wiadomości. Jako że ów policjant wydaje się być miłym gościem przez jakiś czas trzymamy jego stronę i liczymy na tradycyjny rozwój opowieści. Do czasu aż autor nie przekona nas jednak o istnieniu sił metafizycznych. I wtedy naprawdę zaczynamy się martwić o głównych bohaterów, a nawet siłą woli staramy się ich przekonać by w końcu uwierzyli w duchy.
    Martwiłam się, że wprowadzenie zjawisk paranormalnych prawdopodobnie zepsuje ciekawie naszkicowany już obraz powieści kryminalnej. Myliłam się. Pojawienie się sił nadnaturalnych nie sprawiło, że inaczej zaczęłam przeżywać powieść, zrozumiałem, że King, pisząc horror, „oszukał” mnie na początku, proponując otwarcie ze świata innego gatunku. Nie mam mu tego za złe.
    Nie zarekomenduję tej książki, jako najwspanialszego dzieła Kinga. Napisał ich tyle, że trudno byłoby wybrać najlepszą.  Po drugie do ponadczasowej oceny powieści zawsze potrzeba dystansu. Nie zmienia to jednak faktu, że Outsider mnie wciągnął, zaskoczył w paru momentach; miałam świetną zabawę czytając go, a właściwie pochłaniając. Dlatego niecierpliwie czekałam na zakończenie. Żeby zobaczyć jak autor nas zadziwi, da nam do myślenia, znowu nas „oszuka”. Cóż, czekać sobie mogłam… Zakończenie mnie rozczarowało, ale może jestem zbyt wymagająca.

Autor: Stephen King
Tłumacz: Tomasz Wilusz 
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2018
 
   


Komentarze