Przestałam się łudzić,
że to kolejny głupi żart. Najpierw liścik w śpiworze, teraz esemes. To się
dzieje naprawdę. […] Ktoś wie, że jestem coraz bliżej poznania prawdy. Zaczyna
panikować. Ktoś, kto śledził mnie w lesie. Ktoś, kto ma numer mojego telefonu.
Pippa jest główną bohaterką książki – tytułową grzeczną
dziewczynką, zaś powyższy wpis pochodzi z jej dziennika projektu rozszerzonego
(wpis dwudziesty czwarty). Jej projekt szkolny dotyczy morderstwa, które
zostało popełnione pięć lat wcześniej.
Najpopularniejsza dziewczyna w szkole, Andie Bell, znika.
Nie odbiera telefonów – co więcej, jej komórka jest wyłączona. Parę dni później
jej ciało zostaje odnalezione. Wszystkie dowody wskazują na to, że zbrodni
dopuścił się chłopak ofiary – Sal Singh.
Policja i prokuratura oskarżają go o dokonanie przestępstwa, jednak Sal
nigdy nie staje przed sądem – popełnia samobójstwo. Po pięciu latach już nikt
nie zadaje pytań dotyczących tej sprawy. Mieszkańcy miasteczka uważają za
oczywiste to, że Andie została zamordowana przez Hindusa, który, przytłoczony
wyrzutami sumienia, postanowił odebrać sobie życie. Rodzina Singhów została
zepchnięta na margines społeczny – nikt nie chce się przecież zadawać z rodziną
mordercy. Jednak Pip nie jest przekonana, że wersja policji jest zgodna z prawdą.
Pomimo ostrzeżeń nauczycielki postanawia zagłębić się w ten temat i odkryć
prawdę. Przez to jej życie oraz życie jej najbliższych staje się zagrożone…
Najmocniejszą stroną tej książki jest postać Pippy.
Charyzmatyczna dziewczyna, która nie lęka się niczego i jest na tyle ambitna
oraz zdeterminowana, by zaangażować w swoje prywatne śledztwo nawet brata
oskarżonego o morderstwo (dla którego,
jak łatwo się domyślić, cała sprawa nie jest przyjemna i raczej wolałby się w
nią nie mieszać), stanowi silnik całej akcji. Sama fabuła nie jest porywająca. Co
więcej, jest na tyle „oklepana”, że aż przewidywalna do bólu. Mimo to Pip została tak stworzona przez
autorkę, że zaraz po rozpoczęciu lektury czytelnik mocno się z nią zżywa i
bohaterka staje się jego przyjaciółką; po prostu nie wypada jej opuścić w potrzebie. Dlatego nawet jeśli zna się na
pamięć wszystkie schematy wykorzystane w książce, to brnie się do samego końca,
bo inaczej nie można postąpić, to byłoby nieczyste zagranie.
Kolejną zaletą powieści jest forma: swoistego reportażu.
Opis akcji jest przeplatany dziennikiem nastolatki, a historia została skonstruowana
tak, że zdaje się być prawdą, a nie fikcją literacką.
Czytając „Przewodnik…”,
miałam wrażenie, że czytam gotowy scenariusz („Netflix, serial oryginalny”) na
co najmniej trzysezonową serię dla nastolatków. Być może pisarze nie doceniają
swoich czytelników, za bardzo liczą na możliwość przeniesienia na ekran, co
skutkuje uproszczeniami i pracą odtwórczą, zamiast twórczej. Psuje to odbiór
książki, przeszkadza w skupieniu się, zmniejsza satysfakcję z lektury. Jeśli jednak
ktoś postanowi dokonać ekranizacji książki, z chęcią obejrzę i sprawdzę, czy
twórcy także skorzystali z tych samych schematów, którymi posiłkowała się
autorka.
Mimo że książka nie jest zbyt wymagająca (a może właśnie
dzięki temu?), jej lektura staje się dla czytelnika przednią zabawą. Przecież
każdy lubi, gdy przewidzi jakieś zdarzenie lub po prostu oderwie się na chwilę
od rzeczywistości, a ta powieść gwarantuje nam obie opcje.
Autorka: Holly Jackson
Tłumacz: Ernest Kacperski
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 2019
Komentarze
Prześlij komentarz